niedziela, 8 września 2019
Shy Deer - spotkanie z marką naturalnych kosmetyków - ZERO WASTE.
Dzisiejszy dzień nie nastraja do czegokolwiek, za oknem pada deszcz i jest ponuro. Dzień się bardzo dłuży - w końcu mamy jesień. Ja lubię jesień, ale nie w takim wydaniu. Wczoraj na Instagramie napisałam Wam kilka słów o marce SHY DEER a dziś chciałabym rozwinąć temat, ponieważ kosmetyki tej marki wywarły na mnie ogromne wrażenie.
NATURALNY KREM - przeznaczony do cery tłustej i mieszanej o lekkiej konsystencji, już po chwili skóra staje się matowa i gładka w dotyku. Świetnie sprawdza się zarówno pod podkład jak i na noc. Odżywia skórę, wszelkie niedoskonałości które miałam na twarzy wygasiły się. Co do wydajności to wydaje mi się, że jest normalna. Jedno opakowanie 50 ml wystarcza na miesiąc. Skład w 99,1 % jest naturalny zawiera ekstrakt z jeżówki i owoców jeżyny. Kluczową rolę odgrywa tu opakowanie, ponieważ zakrętka kremu jest drewniana a sam słoiczek szklany, do tego jeszcze design - prostota sama w sobie :)
NATURALNY PEELING ENZYMATYCZNY - peelingi do twarzy to moja miłość, uwielbiam pod każdą postacią, czy to gruboziarniste czy drobnoziarniste - to moje małe uzależnienie, które stosuję oczywiście z umiarem. Enzymatyczny peeling należy do tych o konsystencji gładkiej, fajnie się nakłada i szybko zmywa. Nie tworzy tłustej powierzchni, lekki i przyjemny w użyciu dzięki wygodnej pompce. Oczyszcza skórę z nadmiaru sebum, rozjaśnia i poprawia koloryt skóry. Niestety drażliwy dla oczu, dlatego trzeba uważać przy jego aplikacji. Wydajność jak najbardziej na plus, używany raz lub dwa razy w tygodniu spokojnie wystarczy na ponad miesiąc. Wielki plus za skład - ekstrakt z papaji, ananasa i dyni w 100% naturalny.
LEKKA EMULSJA 2w1 - bardzo polubiłam się z tą emulsją, bo przypomina mi piankę którą kiedyś stosowałam. Świetnie radzi sobie ze zmyciem makijażu. Można jej używać na dwa sposoby, albo zaaplikować bezpośrednio na twarz i zmyć nawilżonym wacikiem a jeśli mamy makijaż wodoodporny najlepiej nałożyć na wacik - w przypadku zmycia tuszu do rzęs przytrzymać wacik. Naprawdę świetna sprawa, do tego fajnie pachnie - nie drażni oczu jak w przypadku peelingu. Zawiera witaminę E i ekstrakt z pestek malin :) Pojemność to 200 ml fajnego produktu zamkniętego w ekologicznym opakowaniu z pompką. Wydajność raczej trzeba określić samemu, jak często zmywamy makijaż, ja bardzo rzadko się maluje - bo moja skóra na tym cierpi.
NATURALNY KREM - MASKA - bardziej podoba mi się jako maska aby odżywić skórę, wystarczy 10 minut i skóra dostaję dawkę energii. Po lecie jak znalazł, aby nawilżyć skórę od wewnątrz i na zewnątrz. Jednak nie jest to krem dla wszystkich, ale idealnie sprawdzi się na skórze dojrzałej, a jak wiecie przed 30 trzeba dbać o siebie 100 razy bardziej :) na moją zniszczoną skórę, po młodzieńczym trądziku sprawdza się dobrze, nie uczula - a to bardzo ważne. Skład 99,2 % składników naturalnych, zawiera acerolę i owoce noni.
Kosmetyki które opisałam wyżej są idealne dla wegan oraz wegetarian. Nie testowane na zwierzętach z naturalnym składem dobrodziejstw natury. Wszystkie kosmetyki mają przyjemny, świeży cytrynowy zapach. Na BLOGU MARKI dowiecie się więcej, znajdziecie tam także cały skład kosmetyków.
Używacie czasem naturalnych kosmetyków ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Coraz częściej w mojej pielęgnacji goszczą naturalne kosmetyki. O tej marce czytałam, ale jeszcze nie miałam przyjemności korzystać :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) skorzystaj, bardzo fajna marka :)
Usuń