poniedziałek, 25 czerwca 2018
Royal Mat Lipstick - Pierre Rene a moje wrażenia :)
Dobry wieczór Kochane!
Mało mnie tu ostatnio, ale to za sprawą pewnych zawirowań w moim życiu, jednak powoli wszystko wraca do normy, więc będę tu z Wami częściej. Nieco spóźniony post o pomadkach matowych od Pierre Rene. W końcu udało mi się go dokończyć i mogę się z Wami podzielić moją opinią na ich temat.
Zatem przechodzimy do sedna, opiszę w tym poście pięć różnych kolorków matowych szminek. Royal Mat Lipstick to ekskluzywna kolekcja starannie dobranych odcieni szminek. Od subtelnych nude, chłodne fiolety aż po soczystą czerwień. Dzięki wysokiej pigmentacji oraz nawilżających olejkach pomadki dają niesamowity efekt matu. Mocny pigment pozwala utrzymać piękny kolor na długo.
Dodatkowym atutem jest nawilżenie - efekt matu zależy jednak od wybranego koloru.
Konsystencja jest bardzo treściwa, świetnie rozprowadza się na ustach także za pomocą pędzelka. Zauważyłam pewną zależność, jaśniejsze kolory są bardziej satynowe a ciemniejsze - matowe. Zdecydowanie wystarczy jedna warstwa aby uzyskać zadowalający efekt.
"Zjadają się" całkiem znośnie, nie zostawiają przy tym nieestetycznych dziur. Odbijają się np. na szklance, ale nie ścierają z ust. Pomadkę można w każdej chwili dołożyć, fajnie łączy się także w balsamami ochronnymi.
Wielkim plusem są także magnetyczne opakowania, dzięki czemu szminka nie otworzy się w torebce czy kosmetyczce. Cena to około 20 złotych, ale można je dostać na promocji.
ZALETY:
- mocna pigmentacja
- wspaniała i treściwa konsystencja
- trwałość
- świetnie nawilża
- znośnie się zjada
- doskonale łączy się z innymi pomadkami
- magnetyczne opakowanie
- super design (złote opakowanie)
Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami i te pomadki do takich należą. Poniżej pokazuję kolorki jakie wybrałam wraz z nazwami i oznaczeniami, jakbyście chciały kupić wybrany kolorek.
Dajcie znać czy miałyście okazję używać tych pomadek ?
Miłego wieczorku i dobrej nocki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam pomadki z magnetycznym opakowaniem. Mam jedną od Pierre Rene i bardzo sobie chwalę ❤️
OdpowiedzUsuńNo w końcu się doczekałam tego posta! Jestem zakochana w tych pomadkach, chcę je wszystkie!❤
OdpowiedzUsuńJak narazie nie znam tych szminek. Ciekawi mnie kolor 30 i to jak by wyglądał na moich ustach
OdpowiedzUsuńTych pomadek akurat nie znam, ale kolorki mi się podobają ; ) Miałam kiedyś jedną pomadkę Pierre Rene i był to mój ulubiony koral ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji poznać tych pomadek, zawsze mam pomalowane usta :) uwielbiam je podkreślać.
OdpowiedzUsuńKolorek tych szminek jest cudowny! Najabardziej robi na mnie wrażenie kolor 30:)
OdpowiedzUsuńJa dopiero przekonuję się do tego typu kolorów, ale idzie mi co raz lepiej :) Jednak nadal róż jest moim faworytem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać tych pomadek, ale kolorki są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTych niestety nie używałam, ale miałam płynną z Pierre Rene i to był sztosik zarówno trwałościowy, jak i kolorystyczny :D
OdpowiedzUsuńTych pomadek nie używałam, ale mam jedną tej marki i była super.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje ze kolorki wygladaja bardzo dobrze, moj ulubiony to zdecydowanie sweet almand ;)
OdpowiedzUsuńKolorki raczej nie dla mnie, ale do marki Pierre Rene mam zaufanie, więc może kiedyś przy okazji przygladne się bliżej tej serii :)
OdpowiedzUsuńpiękne odcienie, napewno któryś bym wybrała
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji używać pomadek tych pomadek Pierre Rene. Spodobały mi się odcienie Red Blade i Sweet Almond. Może kupię sobie na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńświetne opakowania maja te pomadki ;).
OdpowiedzUsuńNigdy ich w rękach nie miałam i ciekawa jestem czy szybko mi by się zjadały.
Niestety nie mialam możliwości sprawdzić ich skuteczności, ja to w ogóle nie maluję ust :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze ich testować, ale bardzo podobają mi się ich kolorki. Lubię też mocny pigment w tego rodzaju produktach. :)
OdpowiedzUsuń